Ze zdumieniem przeczytaliśmy artykuł, który ukazał się 3 grudnia 2020 r. na portalu mylomza.pl (link poniżej) o tym, jakoby ościenne, względem Łomży gminy nie chciały „dopłacać do swoich pasażerów”. Szkoda, że autor nawet nie chciał zapytać samorządowców z tych gmin o odniesienie się do obrazu rysowanego przez zastępcę prezydenta miasta Andrzeja Garlickiego i prezesa MPK Janusza Nowakowskiego.
Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji z Łomży od dziesiątków lat realizowało i uważamy, że nadal powinno realizować połączenia komunikacyjne w okolicy miasta zapewniając mieszkańcom poszczególnych miejscowości możliwość dojazdu do lekarza, szkoły, pracy czy sklepu w mieście Łomży, ale także mieszkańcom Łomży dojazd do miejscowości wokół miasta, gdzie często mają swoje rodziny, działki czy miejsca pracy.
Przez te wszystkie lata, także i dziś, pasażerowie MPK z podłomżyńskich gmin zobowiązani byli do kupowania biletów, czyli płacenia za przejazdy autobusami. MPK sprzedając bilety zamiejskie osiągało istotne przychody.
Rozumiejąc znaczenie połączenia komunikacji miejskiej w Łomży z zamiejską na terenach ościennych gmin np. Gmina Łomża od 2015 roku powierzała miastu Łomża realizację zadania publicznego w zakresie organizacji publicznego transportu zbiorowego. To porozumienie zapewniało MPK – bez przetargu - stałe wpływy ze sprzedaży biletów miesięcznych, które gmina mogła wykupić u innego przewoźnika realizując zadania dowozu dzieci do szkół podstawowych. Na realizację tego porozumienia Rada Gminy Łomża w budżecie 2020 roku zabezpieczyła 84 tysiące złotych. Te środki, za pośrednictwem miasta Łomża, trafiały do MPK, ale prezydent Łomży to porozumienie wypowiedział.
Rok 2020, naznaczony pandemią koronawirusa, wiosennym lockdownem, ograniczonymi kontaktami społecznymi i nauką zdalną, jeszcze bardziej ujawnił narastający od lat problem coraz mniejszej liczby pasażerów MPK. Spółka, tak jak większość przewoźników w Polsce, odczuwa spadek przychodów. Spadek ten jest większy, bo władze miejskiej spółki wiosną zakazały przez kierowcom autobusów sprzedaży biletów jednorazowych. Ta blokada, mimo próśb o jej zdjęcie, obowiązuje przez cały czas utrudniając przede wszystkim możliwość kupienia biletu przez pasażerów jadących do miasta z podłomżyńskich miejscowości.
Mimo to autobusy np. linii jadące do Łomży przez Kupiski z Nowogrodu, jeszcze we wrześniowy poranek były wypełnione pasażerami, którzy zobowiązani byli płacić za przejazd. Tylko na tej linii wykupionych zostało ok. 200 biletów miesięcznych w MPK.
MPK i władze miasta przekonują, że także we wrześniu wszystkie linie komunikacji zamiejskiej były deficytowe. Zgodnie z przedstawionym przez zastępcę prezydenta Andrzeja Garlickiego projektem nowego porozumienia gminy miałby pokrywać deficyt na liniach na terenie swoich gmin i dodatkowo ponosić 50% kosztów tych linii w obrębie miasta Łomża. Ten ostatni warunek pod koniec listopada prezydent Garlicki „obniżył do 40%”.
Jako samorządowcy uważamy, że jest to nie do akceptacji. Np. linia nr 4 jadąca do Starej Łomży i niektórymi kursami do Pniewa, na terenie gminy Łomża pokonuje rocznie około 30 tys. km, a na terenie miasta Łomża ponad 91 tys. km. Tylko do tej jednej linii gmina Łomża – według danych z miasta – musiałaby dopłacić ponad 400 tys. zł rocznie.
Wynika to m.in. z ceny tzw. wozokilometra MPK. Ta w obecnym roku ma wynosić ok. 7,5 zł. Dla porównania cena wozokilometra PKS Nova to 5,01 zł i to – co podkreślają przedstawiciele spółki – z wkalkulowanym zyskiem.
Zgodnie z proponowanymi przez miasto Łomża warunkami okoliczne gminy miałby zobowiązać się do opłacania wysokich rachunków MPK nie mając żadnego wpływu na wysokie koszty działalności miejskiej spółki.
Warto zauważyć, że MPK od kilku miesięcy jest spółką prawa handlowego i tak jak każdy inny podmiot gospodarczy w kraju i na świecie, podejmując działalność podejmuje także ryzyko zarobienia lub poniesienia straty. Obecnie proponowany gminom „układ” zakłada, że miejska spółka ryzyka nie będzie miała, a „ościenne gminy” będą musiałby ponosić koszty jej coraz droższej działalności.
Co ważne - układ ten zakłada, że mieszkańcy naszych gmin płaciliby dalej za bilety jak płacą obecnie, a wielusettysięczne wydatki z budżetów gmin w żaden sposób nie przełożyłyby się na polepszenie oferty przewozowej MPK.
Zmieniająca się rzeczywistość społeczna i zmiany gospodarcze sprawiają, że komunikacja miejska także w Łomży musi się do nich dostosować. Jadące wielkie, ale puste autobusy, budzą zdziwienie i pytania o ekonomiczność przedsięwzięcia.
„Ościenne gminy” chciałby nadal współpracować z miastem Łomża. Chcielibyśmy, aby nadal na tereny naszych gmin wyjeżdżały autobusy komunikacji miejskiej z Łomży. Jeśli władze miasta to zablokują, przygotowujemy zastępcze rozwiązania, aby nasi mieszkańcy, którzy przez lata dojeżdżając do Łomży korzystali z autobusów MPK, od nowego roku mogli skorzystać z usług innych przewoźników. Ich oferta przewozowa ma być realizowana na podobnych warunkach i z porównywalną częstotliwością przyjazdu autobusu jak obecnie.
Cezary Zborowski
zastępca Wójta Gminy Łomża
Link do artykułu
foto: mylomza.pl
Inwestuj swoje podatki w Gminie Łomża
Powstańczy zryw Kurpiów, czyli „Kurpiowska Majówka u Stac...
Vivat Maj, 3 Maj
Odnawialne źródła energii - broszura
Utrudnienia na drodze wojewódzkiej nr 679